wtorek, 17 września 2013

03. Demakijaż

W tej notce zrecenzuję dwa kosmetyki do makijażu jakie przetestowałam:
1) Maybelline New York Expert Eyes
2) Lirene Dermoprogram 

Wybaczcie jakość zdjęć, ale zdjęcia robione telefonem bo gdzieś aparat zapodziałam, ale do następnej notki postaram sie znaleźć :)





















1) Nazwa kosmetyku: Maybelline New York Expert Eyes
Typ kosmetyku: Płyn do demakijażu
Cena: -
Moja opinia: Na początku bardz przyjemny, poczułam przyjemny chłodek przy pierwszym dotknięciu, ale do zmywania makijażu on nie jest. Wodniste ponoć lepsze, ale tutaj to bardziej bym dala pod tonik do twarzy, bo bardzo fajnie odświeża skórę. Żeby zmyć makijaż trzeba potrzeć kilka razy, a ja mam wrażliwe oczy, bo nosze soczewki więc od razu mi poczerwienialy i jak odrobinka się dostała do oka zaczęło momentalnie szczypać! Ale czego mogę oczekiwać od prezentu z Rossmanna.

Opakowanie za to bardzo poręczne, małe, można ze sobą do torebki zabrać.
Polecam: Nie
Gdzie zakupiłam: Prezent z Rossmanna



























2)  Nazwa kosmetyku: Lirene Dermoprogram
Typ kosmetyku: Mleczko do demakijażu
Cena: 15zł
Moja opinia: Baaaaaardzo przyjemne mleczko. 3-5 potarć i makijaż znika jak za dotknięciem różdżki. Bardzo wydajny, otóż ten na zdjęciu posiadam juz od kilku miesięcy i nie żałuję ani złotówki wydanej na ten kosmetyk! Formuła mleczka jest delikatna i nie wywołuje pieczenia oczu. Do cery normalnej i mieszanej. Ja mam mieszaną w stronę suchej i daje bardzo fajnie radę. Dobrze nawilża okolice oczu co dla mnie jest bardzo ważne. Minus to chyba lipne wieczko, bo wiem ostatnie opakowanie po trzecim upadku straciło wieczko. 
Polecam: Zdecydowanie tak
Gdzie zakupiłam: Rossmann




























A oto porównanie obu produktów (po lewej Maybelline, a po prawej Lirene)
























Szkoła ta sama co w zeszłym roku, tylko profil inny. O niebo lepsza klasa, ludzie no i profil. Jutro sprawdzian ze zdrowia (tak się przedmiot nazywa) więc niebawem lecę się uczyć. W przyszłym tygodniu 3 sprawdziany więc obawiam się iż notki nie będzie bo nie wyrobię. 
Ogólnie dni mi jakoś lecą. Szybko dość jak to w szkole się jest i się coś robi.
Pytanie do was: Chcecie żebym napisała coś o mojej szkole i profilu? Jak to działa w Norwegii? 
Jeżeli jesteście zainteresowani to piszcie na dole. Jak znajdę czas to napiszę :)
A wy jak w szkole? Ciężko było wrócić po wakacjach? ;)
Często bywam na instagramie (jak zasubskrybujesz to napisz jak się nazywasz to zasubskrybuję z powrotem): KLIK 
Jeżeli macie snapchata to śmiało snapujecie: martajj się nazywam :)

OK ja uciekam, bo nic samo nie przychodzi, a sprawdziany same się nie piszą (a szkoda). 
Buziaki,

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

02. Tusze do rzęs

W tej notce zrobię recenzję dwóćh moich ulubionych tuszy do rzęs:
1) L'Oreal Volume Million Lashes
2) Maybelline New York the Colossal Volum Express

Wybaczcie pozdzierane napisy ale widać przynajmniej ślady użytkowania, ale klikając TUTAJ albo TUTAJ zobaczycie je w ładnej, przejrzyjste i internetowej okazałości :)





















1) Nazwa kosmetyku: L'Oreal Volume Million Lashes
Typ kosmetyku: Tusz do rzęs
Cena: ok. 50-60zl
Moja opinia: Tusz jest bardzo precyzyjny. Nie pogrubia nam rzes ale delikatnie je farbuje na czarno i wydluza. Uzywam go teraz bardziej jako rozdzielacza do rzęs ale nawet gdy używałam go samego był dla mnie naprawdę wygodny w obłudze i byłam z rezultatu zadowolona. Ja z natury mam podkrecone rzęsy ale on podkręca je jeszcze bardziej i sprawia efekt długich i bardzo dobrze rozdzielonych rzęs. Jego szczoteczka jest elastyczna co daje nam swobodę w manewrowaniu. Za cenę jaką oferują tusz jest warty swojej ceny.
Polecam: Tak, ale nie dla osób które szukają w nim pogrubienia.
Gdzie zakupiłam: Rossmann





















2) Nazwa kosmetyku: Maybelline New York the Colossal Volum Express
Typ kosmetyku: Tusz do rzęs
Cena: ok. 25-30zł
Moja opinia: Tusz bardzo przyjemny w użyciu. Po nałożeniu trzech warstw objętość i kolor są takie jakie oczekuje - czyli czarno i gęsto. Tusz posiada nieruchomą szczoteczkę. Aktualnie nakładam tylko cienie i tusz więc tym razem zależy mi na efekcie mocno podkreślonych rzęs co daje mi ten tusz. Jedynym minusem jest to że zbiera się szybko na górnej części tubki poczym zasychając wpada tam po jakimś czasie i wyciąga się takie grudki. Za każdym razem jak go mam tak mi się dzieje i nie wiem czy to moja wina czy tuszu. Jednakże daje on efekt jaki oczekuję.
Polecam: TAK
Gdzie zakupiłam: Rossmann





















A porównanie tych obu tuszy wygląda tak (ten powyżej to Maybelline a poniżej L'Oreal)

















Podsumownie: Polecam oba tusze, ponieważ oba są warte swojej ceny i w zależności czego od tuszu oczekujemy spełniają swoje zadanie.








No to zaczął się rok szkolny w Norwegii. Początki są trudne, ale dam radę. Póki co poznałam się lepiej już z dwoma norweżkami - Sofie i Linea. Ten tydzień ma być ponoć luźny i taką mam nadzieję. Muszę chodzić wcześniej spać aby być wyspaną więc idę się ogarnąć, do łózka, herbatka, "Friends" i spać :)
Trzymajcie się ciepło,

sobota, 17 sierpnia 2013

01. Powitanie i mój ulubiony kosmetyk.

To ja. Ta po lewej to ta która prowadzi tego bloga. Żeby rozpocząć działanie tego bloga musiałam zaczerpnąć wiele inspiracji. Jako, że mieszkam w Norwegii i mam nieco utrudniony dostęp do kosmetyków z Polski to będę robić zdjęcia i recenzować kosmetyki, które mam w swoim posiadaniu a jest ich sporo.
W Norwegii mieszkam juz ponad dwa lata. Przeprowadziłam się tu ze względu na decyzję moich rodziców. Interesuję się kosmetykami, muzyką, masażem. Lubię co jakiś czas też zmienić wygląd mojego pokoju. Teraz rozglądam się za większym łózkiem - takie moje nowe pragnienie.
Szukam pracy. Chciałabym trochę odciążyć rodziców i zacząć na siebie zarabiać jednakże nie jest to takie łatwe na jakie wygląda. Z początkiem maja rzuciłam szkołę (uczęszczałam do Liceum ogólnego) ze względu na to iż nie był to profil jaki sobie wymarzyłam. Teraz chciałabym iść na Medycyne tutaj i potem mogę być masażystką, makijażystką a wszystko co podchodzi pod Medycynę w Norwegii jest dobrze opłacalne i bardzo popularne wśród mieszkańców.

Dość o mnie. Chciałabym Was poznać. Wasze blogi są tutaj mile widziane :) jeżeli macie takie pragnienie podsyłajcie linki a ja dla Was mogę nauczyć się reklamować na moim blogu. Wszelka krytyka jak i dobra opinia są szanowane.

A teraz chciałabym zrobić moją pierwszą recenzję. To będzie szablon tego, sposób dodawania recenzji może się zmienić.

Nazwa kosmetyku: Ziaja - krem na dzień i na noc do skóry suchej, zmęczonej
Typ kosmetyku: Krem
Cena: 8zł
Moja opinia: Krem delikatny o przyjemnej konsystencji. Szybko się wchłania i już po kilku dniach stosowania mozna dostrzec większe nawilżenie skóry. Nadaje skórze gładkość i można go stosować pod makijaż. Zapach delikatny, bardzo przyjemny. Plusem także jest duża pojemność i wydajność kosmetyku. 75ml mi starczyło na ok 3,5 miesiąca codziennnego stosowania (stosowałam rano i wieczorem). Nie dostrzegam minusów tego kremu bo i cena i działanie tego kosmetyku jest na duży plus.
Polecam: TAK
Gdzie zakupiłam: Rossmann






Dziękuję za uwagę. Mam nadzieję że blog Wam się spodobał i będziecie mnie wspierać i częściej odwiedzać. Teraz uciekam się myć i szykować na dzisiejszy dzień. Życzę Wam miłego i słonecznego dnia bo dzisiaj słonko w Norwegii zawitało!